Opowieść przedstawiona od samego początku... zanim powstał zespół One Direction.
Zapraszam do czytania ! ;*

Obserwatorzy

piątek, 6 lipca 2012

Rozdział 3 - "Do trzech razy sztuka"

    Chłopak uśmiechnął się do mnie lekko, ukazując swoje białe zęby, a po chwili zabrał ręce z mojej talii i schował dłonie do kieszeni jeansów. Poczułam ciepło na swoich policzkach. Spuściłam na chwilę wzrok, nie chcąc, aby Harry zobaczył jak się rumienię. Nic nie mogłam na to poradzić; jego uśmiech był wprost oszałamiający, a w dodatku to śmiałe spojrzenie przeszywało mnie na wylot.
- Przepraszam... -zaczął przerywając niezręczną ciszę -Spieszyłem się, żeby oddać rozprawkę na biologię, przed wyjściem nauczycielki z klasy.
- To też moja wina. Przeglądałam swój sprawdzian i nie zwracałam na nic innego uwagi.
    Harry zmarszczył na chwilę czoło.
- W tak krótkim czasie wpadliśmy już na siebie dwa razy, tutaj, na korytarzu szkolnym... Nie sądzisz, że to dziwne? 
    Tak, to dziwne, ale mnie się podoba, pomyślałam. Na mojej twarzy zawitał szeroki uśmiech.
- Wiesz, Harry, do trzech razy sztuka!
    Zaśmialiśmy się razem. Nagle rozejrzałam się dookoła. Korytarz był już prawie pusty, a ja nawet nie słyszałam dzwonka na lekcję.
- Muszę już iść. Miło się rozmawiało, Harry. -posłałam mu słodki uśmieszek. Mało by brakowało, a powiedziałabym: "Cieszę się, że na mnie wpadłeś".
    Odwróciłam się i ruszyłam w stronę swojej klasy. Harry złapał mnie delikatnie za nadgarstek i zapytał:
- Robisz coś dzisiaj po szkole? Pracuję w piekarni na Macclesfield Road i pomyślałem, że może wpadniesz i pogadamy. Tak na marginesie... mamy całkiem dobre lody. -poprawił ręką gęstą grzywkę i znowu przesłał mi szeroki uśmiech.
    Tak, Harry, tak!, wyrywał się głos w mojej głowie. Po chwili jednak powiedziałam spokojnie:
- Macclesfield Road? To niedaleko mojego domu. Z przyjemnością wpadnę. To do zobaczenia! -pomachałam mu i pobiegłam do klasy.
    Przeprosiłam nauczycielkę od polskiego za spóźnienie i zajęłam swoje miejsce na końcu sali. Oparłam głowę o łokieć i wsłuchałam się w słowa polonistki. Całe szczęście lekcja minęła szybko, ponieważ oglądaliśmy jakiś czarno-biały film, przez który niemal połowa klasy zasnęła, wliczając w to mnie.
    Kiedy wyszłam z sali, po dzwonku, zauważyłam Alice opartą plecami o szafki. Ona również zwróciła na mnie uwagę.
- Nie było cię na pierwszej przerwie. Oj, ostro się tłumacz, koleżanko. Mam nadzieję, że robiłaś coś niezwykle ważnego, hm, no nie wiem... na przykład rozmawiałaś z Harry'm? -Alice splotła ręce na piersi niezwykle podekscytowana wyczekując odpowiedzi.
    Zamknęłam powoli oczy i puknęłam się lekko w czoło.
- Och, Alice strasznie cię przepraszam! Kompletnie zapomniałam, że byłyśmy umówione. I tak, rozmawiałam z... -nie dokończyłam zdania, ponieważ przerwała mi przyjaciółka.
- Ćssssi! -uciszyła mnie. -Jesteś usprawiedliwiona. Jeśli z nim rozmawiałaś, to nie ma o czym mówić. Okej, a więc opowiadaj! O czym gadaliście?
- Znowu na siebie wpadliśmy, dosłownie. Mało brakowało, a wywaliłabym się, ale Harry złapał mnie w ostatniej chwili. Zaprosił mnie na lody do piekarni, gdzie pracuje po szkole. -spojrzałam na jej twarz. -Tak, Alice, ja też się strasznie cieszę! A teraz zamknij buzię, bo się ludzie na ciebie patrzą.
    Alice podskoczyła uradowana i bez przerwy potrząsała mnie za ramiona. Jak widać nie obchodziło ją teraz, co pomyśli sobie o niej reszta uczniów, która w tej chwili omijała nas szerokim łukiem. Ta dziewczyna chyba nie miała wstydu.
- To świetnie! Jak ja się cieszę! Idziesz na randkę z niezłym przystojniakiem!
    Pociągnęłam Alice za bluzkę w stronę damskiej toalety. Kiedy już byłyśmy w pomieszczeniu machnęłam jej ręką przed twarzą.
- Okej, Alice. Teraz możesz kontynuować.
    Dziewczyna znowu zaczęła skakać z radości, uśmiechać się od ucha do ucha i mówić dziwne oraz przerażające rzeczy na temat mojej... randki. Kiedy się uspokoiła życzyła mi tylko powodzenia, a potem wróciłyśmy do swoich klas na kolejne lekcje. Okropnie się dłużyły, ponieważ nie myślałam o niczym innym, jak tylko o spotkaniu z Harry'm.
    Nawet nie wiem czy można to było nazwać randką. Może chłopak miał na myśli tylko i wyłącznie przyjacielskie spotkanie?
    Szłam szybkim krokiem w stronę głównego wyjścia. Rozglądałam się za Harry'm, aż w końcu go dostrzegłam.
________________________
Żałuję, że nikt nie czyta tego bloga, ale przynajmniej popiszę dla siebie, na razie... :( Przyznam, że rozdział krótki. Może dlatego, żeby wzbudzić ciekawość? :D Mam nadzieję, że w końcu pojawią się jacyś obserwatorzy. 
P.S. Piszcie w komentarzach, co powinnam zmienić w wyglądzie strony, w opowiadaniu? Bo wiem, że wygląd jest taki zwykły... A opowiadanie, to już od was zależy. :)
~A.
   

9 komentarzy:

  1. Chociaż jest krótki to świetny.! Na serio ;D
    Zapraszam do mnie;*
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne. Zapraszma do mnie

    http://amyjej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam na imię Olaa .; DD
    Super..!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do komentowania: http://z-b.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaaaa mega jest ! Dziewczyno czytelników z czasem przybędzie, bądź dzielna i pisz dalej bo jest na prawdęf ajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow ! nawet nie wiesz ile te slowa dla mnie znacza ! dzieki wielkie <3 BIG LOVE xx

      Usuń
  6. Jej! Jak to nikt nie czyta, jak czyta! :) A rozdział wyszedł ci awww... <3 Czytam nexty! :D
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER tylko pisz dłuższ i częściej ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Piszesz świetnie. A czytelników przecież masz.
    ;D

    OdpowiedzUsuń